piątek, 4 grudnia 2015

PAMIĄTKA Z LANGWEDOCJI NA DOŁADOWANIE ENERGII

Każdy z Nas wracając z podróży zagranicznej, krajoznawczej wycieczki, wyjazdów krajowych, coś sobie przywozi na pamiątkę. Niektórzy kolekcjonują egzotyczne przyprawy, regionalne potrawy, ładne kubki, magnesy na lodówkę. Ja często z takich wyjazdów targam butelki wina, likierów, w każdym razie coś alkoholowego, taka moja mała słabość. Część rozdaje na prezenty, część wypijam a część chomikuje, gdzieś w czeluściach domowych szuflad, szaf, spiżarek, piwnic, aby sobie przypomnieć o nich, za jakiś czas. I tak też było z winem aromatyzowanym sokiem z fig. Tą fikuśną butelkę kupiłam, w zestawie z foie gras w czasie mojej podróży do Francji, dwa lata temu. Buteleczka stała w kuchennej spiżarce, ukryta pośród inny przetworów, aż do momentu kiedy upiekłam smaczne, słodkie ciasto i wtedy przypomniałam sobie o słodkim co nieco ze słonecznej Francji. Ciasta, słodkie desery jak to lubi je z kawą, herbatą a niektórzy z nas cenią sobie smak deseru z kieliszkiem słodkiego wina. Ogólnie mówiąc, zasada dobierania wina do potraw słodkich mówi, że wino musi być o pół tonu słodsze od deseru, aby dobrze komponować się z deserem. Jest jeszcze wiele, niuansów, sekretów tych połączeń, jednak kierując się tą zasadą możemy trochę pomóc sobie w wyborze odpowiedniego wina do deseru.
 
Moja słodkość z Francji, pachniała suszonymi figami, brzoskwiniami, w smaku była apetyczna, tłusta, słodka i idealnie smakowała z moim ciastem. Kawałek ciasta i kieliszek wina to dość pokaźna porcja kalorii, jednak zapewni nam energię w ten zabiegany przedświąteczny czas. Prawdę mówiąc, taki sposób doładowania energii jest smaczny i kuszący. A co Wy o ty  myślicie?
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz