O waśniach między Francuzami i Włochami na temat win i wyższości jednych
win nad drugimi krążą historie. Wydawałoby się, że pogodzenie tych dwóch
narodów w kwestii wina, to jest jak, jedna z dwunastu prac mitologicznego
Heraklesa. Jednak miejscem, gdzie można się pogodzić, spokojnie zastanowić się
nad rozwiązaniem problemu jest wspólny posiłek, a takim miejscem jest stół.
Cebule nadziewane mięsem, pomidorem, ziołami
prowansalskimi, są następnie zapiekane i zjadane na obiad jako dodatek do dania
mięsnego lub podaje się jako samodzielne danie we Francji. Ja moje faszerowane
cebule podałam jako główne danie na kolację i do tego podałam kieliszek
włoskiego wina Soave.
Soave wzorcowa klasyka
białych weneckich win, o
pięknym złotym kolorze o aromacie kwiatowym z przyjemny akcentem cytrusów w tle.
Na podniebieniu minerale, rześkie, harmonijne w połączeniu z tradycyjną
prowansalską potrawą sprawdziło się przepysznie. Subtelny, jednak zdecydowany
smak wina doskonale współgrał z smakiem pomidorów, nadając potrawie iście
wyszukanego smaku. Gotowana a następnie zapiekana cebula nabrała w smaku
przyjemnej słodyczy, która idealnie współgrała z mineralnością wina. Tutaj
francuska cebula i włoskie wino, doskonale współgrały ze sobą, tak jakby były
stworzone wyłącznie dla siebie.
Nie wiem, czy moją pracą zadowoliłabym
wyrocznię delficką, ale wiem, że wino włoskie lubi francuską potrawę :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz