niedziela, 10 stycznia 2021

Dolina Rodanu – szczęściu trzeba pomóc!



Styczniowe aura trochę mnie rozpieszcza a zwłaszcza niedzielne przedpołudnia, kiedy jest  najjaśniej w tym czasie a ja mogę zrobić kilka zdjęć w naturalnym świetle.

Dziś w moje ręce i przed obiektyw aparatu trafiło czerwone wytrawne wino z Doliny Rodanu. Czerwone wino bo taki czas, że w zimie bardziej mamy ochotę na czerwień chociaż nie zawsze, bo  kto ostatnio pił coś białego to wie co mam na myśli. A co do wyboru Doliny Rodanu na dziś to czysty przypadek i zasługa mojej piwniczki w której ostatnio robię porządki i wyszukuje tych najstarszych butelek. Bo to nie jest prawda, że czym wino starsze  tym lepsze. I aby nie przegapić tego momentu i nie dopuścić, aby wino przez długie leżakowanie straciło ten najlepszy czas i nie zostało spróbowane, to właśnie dlatego szukam tych najstarszych w moich zapasach. Dawniej, trochę mi było szkoda niektórych butelek otwierać za wcześnie bez okazji. Jednak życie jest jakie jest i trzeba się cieszyć jak jest i degustować wino jak się je ma i czasem nie odkładać pewnych rzeczy na później.

Więc dziś mam dla Was Côtes Du Rhône, Appellation D’Origine Protégée, Francja 2015. Czerwone wytrawne wino o kolorze jasnej czerwieni przechodzącej  w ceglaste odcienie na pierścieniu wina. Zapach wina przyjemny z dobrze wyczuwalnymi aromatami wiśni i jeżyn z odrobiną ściółki leśnej. W smaku aksamitne, soczyste z dojść jeszcze dużą owocowością. W końcówce fajnie wyczuwalne nuty pieprzowe co może świadczyć tylko o obecności szczepu syrah – króla winorośli w Dolinie Rodanu. Przyjemne wino na niedzielne popołudnie.

Dla zainteresowanych jak to się mówi, że szczęściu trzeba pomóc i czasem trzeba korzystać z szans, które życie nam oferuje. I też tak było w przypadku Doliny Rodanu, która jak większość francuskich apelacji była jedną z wielu, aż do momentu tzw. awiniońskiej  niewoli papieży. Kiedy to pod naciskiem króla Francji w 1309 roku papież Klemens V przeniósł stolicę papieską z Rzymu do Awinionu. Dla francuskich winiarzy fakt ten stał się szansą dla zyskania popularności i renomy w świecie winiarskim. I właśnie tak się stało, bo kto czy mniej czy więcej interesuje się winem nie słyszał o winie papieskim  Châteauneuf du Pape – gwieździe z południa Doliny Rodanu. Winie zbudowanym z dopuszczalnych do jego produkcji trzynastu winorośli. I tak jak to w życiu bywa, trzeba mieć zawsze szeroko otwarte oczy i pozytywnie patrzeć na to co nam przynosi dzień. A tak jeszcze na marginesie to mam nadzieję, że niedługo może uda mi się zdegustować coś z apelacji  Châteauneuf du Pape. Trzymajcie za to kciuki jak możecie ja na pewno będę trzymać moje za to w tym roku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz