niedziela, 8 września 2013

Duże nosy i osobliwy przypadek utraty węchu

„Człowiek świadomy to człowiek szczęśliwy”. Mądre zdanie, które na pewno wnosi wiele wartości do naszego  szczęśliwego życia. Po przeczytaniu książki Co wnosi nos? Avery Gilbert jestem osobą bardziej świadomą, ale czy szczęśliwszą.
Jeden z rozdziałów książki jest poświęcony naszemu narządowi węchu - nosowi i mechanizmu powonienia. Autor w zrozumiały i ciekawy sposób opisuje mechanizm powonienia  i podaje osobliwy przypadek utraty węchu przez kelnera. Do czasu przeczytaniu tej książki zdawałam sobie sprawę z faktu, że z wiekiem człowiek traci intensywność odczuwania zapachu, ciężkie choroby zakaźne, ostre przeziębienia, powodują częściową lub całkowitą utratę zdolności powonienia, jednak czy uderzenie w głowę może spowodować anosomię – całkowita utrata węchu. 
 W  trzecim rozdziale książki Co wnosi nos? „Dziwacy, Maniacy i Geniusze” czytamy:
„Uderzenie w głowę może prowadzić do przerwania niektórych odpowiadających za węch włókien nerwowych (…). Istnieje stara (może nawet prawdziwa) opowieść o kelnerze niosącym tacę z jedzeniem na wysokości głowy. Wychodzi z kuchni, drzwi wahadłowe potrącają tacę, która z kolei uderza go w czoło. Jako prawdziwy zawodowiec utrzymuje równowagę i niewzruszony idzie na salę. Podczas rozkładania talerzy na stole zaczyna zdawać sobie sprawę, że nie czuje zapachu ani jednej potrawy. Prędkość, z jaką kelner odkrył utratę powonienia, jest dość nietypowa – większość ludzi uświadamia ją sobie dopiero po kilku dniach lub tygodniach – inaczej ma się sprawa ciosu w czoło. Nie trzeba wielkiej siły, aby spowodować utratę węchu. Zawsze się wzdrygam, gdy widzę dzieci odbijające piłkę głową”.
Tekst ten działa na winną wyobraźnię. Chyba czasem nie warto za dużo wiedzieć , człowiek mniej świadomy bardziej szczęśliwy?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz