Przy noworocznym
kieliszku z dużą ilością bąbelków tańczących w nim, chcę się z Wami podzielić wspomnieniami i przemyśleniami z mojego blogerskiego życia J
Zaczynając od początku to pierwszy post na moim blogu Teoria Wina opublikowałam
w 2013 roku i było to wspomnienie z podróży do stolicy Francji, Paryża i
wycieczka po winnicach miasta.
I od tego czasu ruszyła maszyna blogerska i moje
życie w pewnym sensie zaczęło toczyć się wokół bloga. W tym czasie zaliczyłam kurs fotograficzny u Kingi
z Greenmorning.pl, uczestniczyłam w projektach oceniania wina z ofert jednych z
największych dyskontowych sieci w Polsce i dystrybutorów wina w Polsce. W
związku z tym, a może głównie z powodu
skąd pochodzę zainteresowałam się i zaczęłam uczestniczyć w wydarzeniach
winiarskich na Ziemi Sandomierskiej i zaczęłam odkrywać polskie wina.
Poznawanie polskich win i ludzi, którzy je tworzą ich pasji do wina, winorośli,
ziemi, natury były i są największą frajdą w tym moim winiarskim blogowaniu.
Zawsze też się cieszę,
kiedy z moją zaprzyjaźnioną paczką znajomych, lubiących ten trunek mogę wybrać
się na wspólną winną podróż. Te winne, podróże są zawsze pełne doskonałych win, ludzi z pasją
do wina i przygód czasem niekoniecznie winnych, ale które zawsze kończą się
szczęśliwie przy kieliszku dobrego winaJ
W tym okresie mojego
blogowania, chyba jak każdy bloger miałam wątpliwości, czy dalej pisać, robić
zdjęcia, czy ktoś się tym interesuje. Czy mój głos, mój sposób parzenia na wino
jest potrzebny, czy dalej planować nowe wpisy, nowe kompozycje i publikować to w
sieci? Czasem to jest pytanie, publikować czy nie publikować J)).
Ale zawsze po takich przemyśleniach i po wewnętrznym dialogu dobry los i winiarskie
ścieżki winnej opatrzności stawiają na mojej drodze dobrego winnego duszka w
postaci koleżanki, kolegi, którzy z zainteresowaniem i z nieudawaną troska
dopytują się o kolejny wpisy na blogu i moje plany winiarskie. Takie spotkanie,
rozmowa zawsze jest dla mnie przyjemnością i daje mi odpowiedź na moje pytanie – czyli publikować. Zawsze za takie spotkania, rozmowę jestem
wdzięczna losowi i zabieram się za kolejny wpis.
Mam nadzieję, że w tym
Nowym Roku będę miała mało takich
wewnętrznych dylematów czy publikować czy nie ale co i jak często, aby Wam się
często nie narzucać moi Drodzy Czytelnicy i miłośnicy winnych zdjęć J)).
W tym Nowym Roku 2020
życzę Wam dużo bąbelków w szampanie i ciekawych spotkań z winami i z ludźmi,
którzy lubią ten przedmiot w życiu!!! Dobrego 2020!!!! J
i do usłyszenia wkrótce !!! XXX
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz